czyli międzynarodowy festiwal sztuki ulicznej, Wrocław 25.06.-27.06.2010r.
byliśmy tam i było świetnie :-D
w rzeczywistości wczoraj byłam na nim po raz pierwszy i nie miałam w związku z nim jakichś szczególnych oczekiwań, poszłam, żeby wyjść z domu no iii.....zostałam zauroczona całą atmosferą tego festiwalu, było mnóstwo artystów, zajmujących się różnymi dziedzinami, tzn. grali, śpiewali, zaskakiwali i oczywiście rozśmieszali
my (z Panem Kfk) najbardziej odczuliśmy spektakl pana Rob'a Lok, który wyglądał mniej-więcej tak :
czyli bardzo niepozorny dziaduszek :-)

owo odczucie było o tyle intensywne,że braliśmy czynny udział w tym przedstawieniu, ja byłam postacią, w której zakochał się ów mim- gaduła, a pan Kfk'a, był pomocny w chodzeniu na szczudłach, generalnie Rob rozbawił mnie do łez (co go bardzo zaskoczyło :-) )
byli tam też inni artyści:

bard kozacki, hmm wyglądający całkiem kozacko :-)
krasnale:
hmmm zastanawiająca jest kwestia ilości tych krasnali, tzn. zawsze był jeden krasnal, a teraz są dwaj, pytanie: skąd ten drugi się wziął, i czy nie ma ich więcej :-)

byli też artyści troszkę inne natury:
tutaj akurat czekają na swój występ:



występ był dla dzieci, bo aktorzy dosłownie chodzili po dzieciach sprawiając im tym niesamowitą radochę :-)
a z muzyków, to np:ta pani miała bardzo wytrzymałe ręce :-)


1 komentarz:

  1. ano ano fajno bylo, Her-batka się popłakała ze śmiechu.
    Ale najfajniejsze było jak dostała rumieńców kiedy pan Roblok (czyli mim) porwał ją do swoich występów, tj jak się zakochał w Herbatce. ...normalnie już miałem być zazdrosny, kiedy mnie też porwał:)

    OdpowiedzUsuń