wczoraj, tuż przed snem, po całodziennej nauce technik znakowania cząstek biologicznych i oglądania, w tym celu, wielu strasznych chorób i przeogromnej liczbie preparatów uznałam, że mam dość i trzeba teraz odpocząć, zrobić coś miłego dla siebie oderwać umysł iiiiiiiiiii dlatego zrobiłam coś strasznego: zabrałam Panu Kfk, pod jego nieobecność, cudownego laptopika. Zdobycz czym prędzej ułożyłam na kolankach i wlazłam na yt (dźwięki wydobywające się z tego laptopika są przemiłe, zwłaszcza na słuchawkach). ja mam zwyczaj wpisywania na yt, na wstępie, zawsze HEY albo NOSOWSKA, bo tą Panią baaardzo lubię, mam z nią i z jej utworami wiele wspomnień bardzo silnie związanych. wysłuchawszy takich klasyków z Jej repertuaru natknęłam się na coś innego:




apropo tego przedmiotu, o cudownej nazwie, to obroniłam się i nadal jestem zmęczona, więc wracam do odpoczywania :-)

Brak komentarzy: