No i nastały wakacje. Pojechaliśmy do Gołuchowa. To jest wioska, z jednym z największych parków w Europie, w którym są np. żubry i Zamek Czartoryskich. Było tam również jeziorko. Dowiedziałam się, że mój synuś bardzo lubi pływać na materacu :) 

W ciepłych miesiącach prawie nie odczuwaliśmy pandemii. Nadal nie chodziliśmy do zamkniętych placów zabaw i w budynkach musieliśmy nosić maseczki, ale poza tym...staraliśmy się żyć normalnie. 







Później nastała jesień. Wzrosła ilość zachorowań. Znów weszły w życie większe obostrzenia. Maseczki na ulicach, pozamykane restauracje, hotele, galerie....

Dla mnie zmieniło się tylko jedno, pod koniec września zostałam zwolniona z pracy na pół etatu. Skończyła się moja gonitwa pomiędzy obowiązkami domowymi, a służbowymi. Po roku byłam wykończona. To niby tylko 4 godziny dziennie, ale pełne stresu. Tylko rodzic wie, co to znaczy uspać 2-latka na wyznaczoną godzinę. Miesiąc odpoczywałam.

W listopadzie przyleciała babcia z Kanady i zaczęło się życie bardziej rodzinne, świąteczne. Synek miał 3 miesiące pełne prezentów od babci i w końcu ją poznał. Na żywo. 

W zimie mieliśmy jeszcze więcej zabaw w domu. Czas w domu jest też trudniejszy. Pojawia się dużo emocji. Tutaj z pomocą przyszła mi Ola-psycholożka z Instagrama, znana jako mamologia, ale też Dominika pomogę Ci mamo oraz Magdalena Boćko-Mysiorka. Dużo się nauczyłam. Dziewczyny wspierały mnie w trudnych sytuacjach i uczyły jak postępować kiedy synek płacze lub krzyczy. Bardzo jestem im za to wdzięczna. 

Ta zima w końcu była śnieżna i były sanki :) 


Wiem, że w 2020 roku bardzo dużo osób zostało zwolnionych i wiele firm się zamknęło. Ludzie różnie reagowali. Dla większości to wiązało się z ogromnym stresem, depresją, a nawet samobójstwem. 

Mi też było szkoda, że straciłam wypłatę. Jednak ważniejsze było to, żeby zająć się synkiem. Zyskałam więcej czasu na naukę nt. psychologii dziecięcej i sposobach na rozładowanie emocji. Mogłam zaangażować się w pomoc mojej cioci w zbiórce pieniędzy na leczenie, co dało mi dużą lekcje. Po raz pierwszy zaczęłam coś robić w social mediach. Myślę, że miało to duży wpływ na  obecną reaktywację bloga, stworzenie Instagrama i strony na Facebooku. Wszystko jest po coś.

Właśnie dzięki temu, że nie mogłam cały dzień oglądać seriale i zapijać swojej porażki, szybciej przeszłam na inne pole działania. Dodatkowym bonusem posiadania dziecka są setki tulasów dziennie, codziennie. To bardzo pomaga.

 A Ty kiedy ostatnio kogoś porządnie przytuliłeś-aś, tak mocno i długo?


In English- Google Translator

And then it's vacation. We went to Gołuchów. It is a village with one of the largest parks in Europe, such as bisons and the Czartoryski Castle. There was also a small lake there. I found out that my son really likes to swim on the mattress :)

In the warm months, we hardly felt a pandemic. We still didn't go to closed playgrounds and had to wear face masks inside the buildings, but otherwise ... we tried to live a normal life.

Then it was autumn. The number of cases has increased. More restrictions entered into force again. Masks on the streets, closed restaurants, hotels, galleries ...

For me, only one thing changed, at the end of September I was dismissed from my part-time job. My race between home and work duties is over. After a year, I was exhausted. It's only supposed to be 4 hours a day, but full of stress. Only the parent knows what it means to put a 2-year-old to sleep at the appointed time. I rested for a month.

In November, a grandmother from Canada flew in and a more family and Christmas life began. My son had 3 months full of gifts from his grandmother and finally he met her. Live.

In winter, we had even more fun at home. Home time is also more difficult. There is a lot of emotion. Here I was helped by Ola, a psychologist from Instagram, known as mamology, but also Dominika, I will help you, mother and Magdalena Boćko-Mysiorka. I learned a lot. The girls supported me in difficult situations and taught me how to act when my son cries or screams. I am very grateful to them for that.

This winter was finally snowy and there were sleds :)

I know that in 2020 a lot of people were made redundant and many companies closed. People reacted differently. For most, it was associated with enormous stress, depression and even suicide.

I was also a pity that I lost my paycheck. However, it was more important to take care of my son. I gained more time to learn about child psychology and how to discharge my emotions. I was able to help my aunt raise money for treatment, which gave me a lot of lessons. For the first time, I started doing something on social media. I think it had a big impact on the current reactivation of the blog, the creation of Instagram and the Facebook page. Everything is for something.

It was thanks to the fact that I could not watch series all day and drink up my failure that I moved to another field of activity faster. Hundreds of tulas are an added bonus of having a child every day. It helps a lot.


 And when was the last time you hugged someone so hard and for so long?

Brak komentarzy: