dziś mamy 30.11.2011 i po raz pierwszy spadł śnieg, który nie topi się od razu. od dzieciństwa zawsze uwielbiałam ten moment, kiedy wszystko przykrywał biały puch. 
2 tygodnie temu wyszliśmy na spacer, byłam ubrana w bluzę i się zgrzałam, ale w trakcie zaczął wiać zimny wiatr, coraz mocniej i mocniej. w końcu zdecydowaliśmy się na kupienie mi kurtki, na całe szczęście, bo wiatr przywiał śnieg. jednak ten śnieg szybko topniał. dziś jednak jest inaczej. nie wychodzimy na dwór, bo tam jest zimno, zacina śnieżnobiałymi płatkami i wieje...
a wygląda to tak:




to chyba mogę w końcu powiedzieć,że jest zimowo, tak jak w Kanadzie powinno być już dawno...

Brak komentarzy: