ostatnio było na poważnie, o tym, co zazwyczaj trapi: praca, kasa itp,ale przecież nie to jest najważniejsze w życiu. ja któregoś dnia postanowiłam tak kierować swoim życiem, by być szczęśliwą. nie jest to takie łatwe, bo z różnych stron napływają negatywne emocje, dlatego trzeba pracować nad sobą i swoim szczęściem. chyba mam dobry początek. robię to, co sprawia mi przyjemność, czyli gotuję. ostatnio ugotowałam całkiem sporo pospolitych pyszności, jak: placki ziemniaczane, gołąbki po poznańsku, rosół, kurczaki na różne sposoby i ryby w różnych wydaniach też, no i jeszcze zrobiłam to:



 ciężko mi to nazwać, ponoć wygląda mało apetycznie, ale było zaskakująco dobre i nie tylko dla mnie :)

zauważyłam ponadto, że mam szczęście realizować, wszystko to, co było mi potrzebne:
* znalazłam współlokatorów na nasz pokój we wro (2 dni)
* znalazłam zainteresowanych moimi notatkami (godzina stania w kolejce)
* zorganizowanie spotkań ze znajomymi

Podsumowując okazuje się, że organizowanie wyprowadzki i wprowadzki skorelowanej z obroną magistra i intensywnym oblewaniem wszystkich z tych sukcesów nie jest takie straszne, a chwilami wydaje się być nawet bardzo przyjemne:)

może to i są czynności małej rangi, ale ważnym jest w tym dążeniu do szczęścia, by cieszyć się właśnie z tych drobnostek, zamiast szukać dziury w całym, winnych tam gdzie ich nie ma  i kolejnych powodów do emanowania i zarażania wszystkich nerwami i nieszczęściami własnymi

2 komentarze:

  1. Co to są gołąbki po poznańsku?
    Pewnie, że drobne przyjemności cieszą najbardziej. Niestety czym człowiek starszy tym częściej o nich zapomina, więc warto się im poświęcić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gołąbki po poznańsku, to są mielone z posiekaną kapustą i kaszą manną, które po usmażeniu dusi się w sosie pomidorowym ..pychota, poleca!

    Ja z racji tego,że nie mieszkam już we Wrocławiu i mam działający piekarnik, a internet jest limitowany, to szleje. Niemal codziennie piekę coś innego. Nauczyłam się robić ciasto drożdżowe, więc były kapuśniaczki, buły i ciacho z kruszonką. Poznałam sposób na masę z serkiem Mascarbone, więc ta pysznostka już wystąpiła dwukrotnie, bo nie idzie się tym najeść :)

    Przyznam się,że humorek mam dużo lepszy, ja i wszyscy domownicy :)

    OdpowiedzUsuń